Jest w centrum Olsztyna pewien plac –
plac Franklina Roosvelta. Nazwany tak został po II wojnie światowej na cześć
amerykańskiego prezydenta, który miał zapisać się jako jeden z „dobrodziejów”
narodu polskiego. Lata mijały, historycy badali i dziś otwarcie już kwestionuje
się zasługi owego patrona dla naszego kraju (o mieście nie wspominając).
Pojawiły się zatem zakusy, aby nazwę placu zmienić na bardziej adekwatną,
pełniącą zaszczytne cele upamiętniające i wychowawcze. Padły propozycje, aby tę
cząstkę miasta poświęcić Narodowym Siłom Zbrojnym, Wilniakom lub Rodłakom.
Z ostatnią, naszym zdaniem najbardziej trafną, propozycją
wystąpił oficjalnie Zespół Szkół Ekonomiczno-Handlowych w Olsztynie im. Polaków
spod Znaku Rodła. Swoją drogą, cieszy fakt, że młode pokolenie aktywnie włącza
się do takich akcji. Na ich stronie http://zseh.pl/infor/wsp_patr.htm
można poczytać kim byli Rodłacy: nauczyciele i uczniowie placówek oświatowych w
Olsztynie, Gietrzwałdzie, Unieszewie, Brąswałdzie, Chaberkowie, Pluskach, Nowej
Kaletce, Purdzie itd. Należeli do nich m.in. Maria Zientara-Malewska,
Władysława Knosała, Ryszard Knosała, Jerzy Lanc, Kazimierz Pacer, Otylia Groth,
Bolesław Jeziołowicz, dr Władysław Gębik. Jasnym się wydaje, dlaczego właśnie
ten plac miałby być im poświęcony. W pobliżu zbiegają się ulice innych
zasłużonych dla regionu osób: Seweryna Pieniężnego, Feliksa Szrajbera czy
Alojzego Śliwy. Jakby nie patrzeć, tylko Roosvelt do tego warmińsko-mazurskiego
towarzystwa nie pasuje.
Już słyszę głosy oburzenia: A ile to będzie kosztowało! Te
wszystkie dowody pozamieniać! Otóż sprawa jest o tyle prostsza, że przy placu nie ma
budynków mieszkalnych, a jedynym obiektem mającym Roosvelta w adresie jest
(amerykański!) McDonald. Dlatego też propozycję młodzieży z Olsztyna poparli
historycy z Ośrodka Badań Naukowych i regionaliści z Towarzystwa im. Wojciecha
Kętrzyńskiego. Dodać należy przy tym, że większość z nich czuje także szacunek do
niezaprzeczalnego wkładu wileńskich osadników dla rozwoju Olsztyna, w szczególności
nauki.
A sam plac, jak to plac, dawno, dawno temu był miejscem
bardzo praktycznym i pierwotnie służył handlowi. Nazywał się wówczas Targiem
Końskim (Pferd-Markt). Dopiero
z czasem został przemianowany (jeszcze w czasach, gdy Olsztyn był Allensteinem)
na Remonte-Markt. W latach 30-tych XX wieku stał się Langemarck-Platz,
czyli placem 27 Ochotniczej Dywizji Grenadierów Pancernych SS. Ale całe
szczęście to już odległe dzieje.
anita
Komentarze
Prześlij komentarz