Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2014

Wawrzyniec z Rzymu i bibliotekarze

Nie od dziś wiadomo, że bibliotekarze i nędzarze mają wiele wspólnego. Może właśnie dlatego w chrześcijańskiej tradycji troski jednych i drugich skierowano do tego samego patrona – Wawrzyńca z Rzymu?  Wawrzyniec (łac. Laurentius) urodzony na północnym wschodzie Hiszpanii w Huesca (Aragonia), zmarły tragicznie w Rzymie w   258 roku, męczennik w imię wiary chrześcijańskiej uznany za świętego Kościoła katolickiego, już za życia cieszył się sławą autorytetu. Od młodości wiódł życie zgodne z ideałami moralnymi swych czasów. Jego zaangażowanie nie uszło uwadze decydentów.   Otrzymał godność diakona Rzymu. Został zaufanym współpracownikiem papieża Sykstusa II. Do jego obowiązków należała między innymi opieka nad ubogimi oraz administracja dóbr kościelnych.  W Rzymie narastały antychrześcijańskie nastroje. Decyzją cesarza Waleriana skazano na śmierć papieża Sykstusa II wraz z jego otoczeniem. Wawrzyniec   jeszcze przed śmiercią kolejny raz wsławił się wiernością swym przekonani

Ulica (nie)Kajki

W niejednym grodzie na Warmii i Mazurach są miejsca nazwane imieniem zacnego człowieka, jakim był Michał Kajka. Są ulice, szkoły, no i muzeum w Ogródku. Ja też mieszkam po sąsiedzku z ulicą nazwaną na cześć tego niezwykłego mazurskiego poety. Chodzę nią często. Po drodze na dworzec czy do Dekady mijam rządek willi zaprojektowanych przez słynnego architekta Feddersena, ale też nieco podniszczoną przychodnię i pierwszą siedzibę Radia Olsztyn.  Sam Kajka był bardzo skromnym cieślą, ale wrażliwym na urodę tego świata. Dlatego cieszy mnie, że uliczka, choć krótka, w ostatnich latach nieco wyładniała. Zdumiewa mnie jednak za każdym razem przedziwna budowla w kształcie kiosku, stojąca u zbiegu z ulicą Dąbrowszczaków. Dwie ze ścian pokryte są, nie powiem – starannie wykonanym – graffiti, prezentującym Kajka, czyli postać z komiksu Janusza Christy. Może to i zabawne skojarzenie językowe: Kajka i Kajko (dla niezorientowanych Kajko to słowiański wojownik, bohater popularnego komiksu „Kajk

Taka słabość, to ja rozumiem

Wczoraj, czyli 22 maja był Światowy Dzień Praw Zwierząt. Nas, bibliotekarzy nie trzeba dwa razy namawiać, żeby pogadać sobie o czworonogach i innych stworzeniach bożych. Słabość do nich mamy niejako wpisaną w zawód. Nie robiłam co prawda badań statystycznych, ale tak się jakoś składa, że każdy zapytany bibliotekarz, albo już opiekuje się własnym pupilem/ami, albo udziela się poza domem, wspomagając schroniska i przytuliska. Tylko do naszej „działowej rodzinki” należą dwa psy, dwa koty i „świń” (czyli świnek morski). A w bibliotece w Iławie jakiś czas temu zamieszkała nawet śliczna, zdrowa kotka, odratowana przed uśpieniem. Dla hodowcy zrobiła swoje rodząc rasowe potomstwo. Potem stała się zbyt kosztowna w utrzymaniu. Całe szczęście znaleźli się cudowni ludzie, którzy nie bacząc na przepisy, stworzyli dla niej między regałami nowy dom. Swoją drogą, ciekawe co u niej. Tymczasem, wszystkim kolegom i koleżankom po fachu (i nie tylko), z okazji święta polecam wystawę w olsztyńskiej Gal

Baje z Mazur

Rok 2014 został ogłoszony rokiem Oskara Kolberga. Ten niezwykły etnograf zafascynowany polskim folklorem całe swoje życie spędził na zbieraniu i zapisywaniu opowieści i zwyczajów poszczególnych regionów kraju. Dziś tylko podziwiać taką konsekwencję i determinację. Toteż słusznie zasłużył on na zacny jubileusz. A że badacz ma po stu latach swoich fanów można się przekonać na stronie  http://www.kolberg2014.org.pl/. Owoc pracy Kolberga - książka pt. „Lud”, licząca bagatela, ponad 80 tomów, zawiera też co nieco o Mazurach. Pod numerem 40 znajdziemy zatem „nasze” , podania i przysłowia, sporo o zwyczajach i zabobonach, a także o specyficznej gwarze. Są też informacje o tym jak przodkowie bawili się przy muzyce i tańcu. Dzisiaj też nie brakuje pasjonatów regionalnych historii. Warszawiacy dumni są ze swojej Syrenki, w Krakowie świętują z Lajkonikiem, nad morzem fascynują się istotami z głębin, a na Śląsku promują duchy starych kopalni. My za to mamy swoje opowieści znad jezior i l

Rozpaczliwie poszukując „Ptysia”

Z kolekcji fotografii R. Sternika z Olsztyna Mam ten dżs przed sobą. Wydawałoby się zwyczajne, czarno-białe zdjęcie – scena rodzajowa z lat 70-tych XX wieku, niespecjalnie ekspresyjna, ale… Kto pamięta chodniki z tzw. płytek chodnikowych, krem sułtański w kawiarni, gazony z kwiatami przed instytucjami publicznymi i kefir w szklanych butelkach z kapslami z folii w srebrno-niebieską kratkę złapie w lot, o co mi chodzi. Czy ten samochód to trabant?! A ten falisty daszek nad wejściem do lokalu!... A ten słup elektryczny z tyłu!.... To zdjęcie, wraz z wieloma, wieloma innymi oraz licznymi dokumentami osobistymi podarował WBP do kolekcji fotografii nasz darczyńca, wieloletni olsztyński fotograf oraz mistrz szachowy, Pan Ryszard. To On jest na zdjęciu, a za nim jako równie ważny element kompozycji Kawiarnia „Ptyś”. Tak naprawdę jednak Kawiarnia „Ptys” NN – gdyż nie udało mi się rozszyfrować miejscowości, w której się znajdowała. Zagadka ma swój początek u własnego źródła, gdyż nawe