Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2016

Irys w bibliotece

Czy ktoś z braci bibliotekarskiej lub zainteresowanych sprawami biblio- i czyt- miał szansę kiedykolwiek usłyszeć któryś z mini wykładów z vloga Ogród Perfum Agaty na YT? Jeśli nikt z czytających ten tekst, lub prawie nikt, to… nic dziwnego. Ogród to miejsce dla pasjonatów zapachów rozmaitych wód i perfum, a prowadzi go pani Agata Wasilenko, która – jak sama opisała w metryczce vloga – lubi opowiadać „o perfumach, ogrodzie i książkach”. Czyni to z niesłychaną swobodą oraz miłą naturalnością (tak odmienną od wielu przesadnie wykreowanych kanałów na YT), a do tego jest autentyczną ekspertką perfumiarską. Napisała trzy książki na ten temat, a jej pogadanki rzeczywiście ciekawią i… uczą. W jednym z „odcinków” na temat Infusion d’Iris Prady pojawiła się fraza elektryzująca chyba każdego pracownika bibliotek publicznych: „irys [jako składnik zapachowy] pachnie bibliotekarsko”. Do tego pod filmem, w jednym z komentarzy – padły potwierdzające słowa: „zapach bardzo >bibliotekarski<

Mazurskie Bullerbyn

Jeśli należycie do grona tych osób, które mimo swoich już lat nadal z rozrzewnieniem wspominają „Dzieci z Bullerbyn” Astrid Lindgren, koniecznie sięgnijcie po książkę Grzegorza Hołuba „Rany boskie, dziadek zwariował”. Śmiało zaryzykuję stwierdzenie, że literacka wieś Reszki na Mazurach to takie nasze polskie Bullerbyn. Ale nie myślcie, że autor z braku własnej weny dokonał plagiatu i postanowił „ulepić” dzieło podpierając się cudzą sławą. Nic z tych rzeczy. Opowiadania warszawskiego pisarza są oryginalne w stu procentach. A to, co łączy go ze szwedzką autorką to niewątpliwy talent. G. Hołub, Rany boskie, dziadek zwariował , Olsztyn 2005, rysowała Anna Styrańczak-Wiatrak Naturalnie przygody rezolutnej Majki i jej „udanego pod każdym względem” dziadka Teofila skierowane są do dzieciaków, jednak ja przekornie polecam ją dorosłym czytelnikom. To literatura warsztatowo bardzo dobra. Nie mami złudną sielanką mazurskiej wsi. Jest uczciwa i szczera, przy czym nie burzy bezpieczn

Wodny lans w gablocie

Nieczęsta jest promocja zbiorów i działań jednego działu biblioteki w innym. Bo kto – jeśli już promuje – nie wolałby rozpowszechniać   tego, co własne?… Jednak w olsztyńskiej Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej wszystko jest możliwe: bibliotekarze działają ramię w ramię ku dobru wspólnej sprawy, dzielą demokratycznie przestrzeń i tworzą wspólnie nowe mini projekty! Jednym słowem kooperacja Wypożyczalni i Pracowni Regionalnej WBP po raz kolejny przyniosła owoce. A żeby nie było aż tak różowo… i robotniczo, trzeba dorzucić trochę konkretów: po pierwsze na początku były gabloty. Nie, żeby dział wzbogacił się o jakieś odlotowe bryki, he he, czyli inaczej mówiąc luksusowe samochody w liczbie dwóch - dla dwojga przodowników miesiąca we wprowadzaniu rekordów. Po prostu niedawno zostały zakupione dwie szklane gabloty, w których można zaprezentować dosłownie wszystko – i to z każdej strony. Tego typu „mebel” najczęściej bywał przeznaczany do ekspozycji książek lub innych przedmiotów trój

Rycerz prosto z piekarnika

Dzisiaj polecam dwie powieści dla młodzieży , które łączy wspólny mianownik - pokazują niełatwe relacje przedstawicieli różnych pokoleń żyjących pod jednym dachem. W obu znajdziecie rozmaite emocje, które być może towarzyszą Wam teraz (jeśli jesteście właśnie nastolatkami), albo pamiętacie z nieodległej przeszłości (jeśli nastolatkami już nie jesteście). Są tu więc uniesienia serca i poczucie zagubienia, manifestacja niezależności i poszukiwanie bliskości, foch foreve r i przytulasy na zgodę. Prawdziwa młodzieńcza schizofrenia. A wszystko to po sąsiedzku, bo na Mazurach. Tylko co robi rycerz w piekarniku w domu Goździckich? Sami sprawdźcie. Oto dwa słowa ode mnie o książkach:  Agnieszka Tyszka, Kredens pod Grunwaldem , Łódź 2012, Wydawnictwo Akapit Press. Z pożaru w domu babci Bibianny ocalał stary kredens. Nieco osmolony, ale w jeszcze dobrym stanie trafia do domu Goździckich. Niedługo potem dołącza do rodziny także i Bibianna, winowajczyni całego zamieszania. Konieczność z