Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2014

każdy dżs jest chciany i kochany

Jak pracować z dżsami i nie zwariować Dżsy są tajemnicze, ciekawe i niesłychanie kształcące. Istnieją i otaczają nas od stuleci. Mają narodowość, gdyż bytują w każdym kraju, i bardzo ważną funkcję – przekazywanie informacji. Przed wiekami były to paszkwile na rządzących rozrzucane w gawiedź, ogłoszenia wywieszane w bramach, zaproszenia, wizytówki i blankiety, nawet dokument z tezami Marcina Lutra był w pierwszej fazie dżsem! Obecnie dokumenty życia społecznego są wszędzie. To plakaty i afisze, ulotki wtykane za wycieraczki samochodów, gazetki informujące o promocjach, zaproszenia na spotkania, kartki bożonarodzeniowe… Ktoś pomyśli: „Same śmieci! Ładne – ale hmm…”. Nieprawda! - bo dżsy to również piękne katalogi wystaw artystycznych i muzealnych oraz targów, czy programy teatralne, ważne sprawozdania z działalności stowarzyszeń i organizacji, kolorowe prospekty, intrygujące czasopisma grup lokalnych – czyli gazetki szkolne, parafialne, hobbystyczne, to informatory z niezb

start. o tym, że nigdy nie chciałam być bibliotekarzem (przedstawiamy się: zespół regionalny)

Obiecałam sobie, że nigdy przenigdy nie będę bibliotekarką. (Bo to takie nudne przecież). Całą zatem podstawówkę dryfowałam od weterynarza, poprzez odkrywcę i podróżniczkę do, bliżej końca tego etapu edukacji, sławnej pisarki. (Z naciskiem na sławnej). Chwilę później trafiłam do, podobno, konserwatywnego, humanistycznego liceum, gdzie zapałałam miłością wielką (lecz nie odwzajemnioną) do języków klasycznych. Dzielnie wkuwałam deklinacje i uczyłam się czytać po grecku, powtarzając sobie w duchu, że nigdy przenigdy do biblioteki w charakterze innym niźli czytelnik. Wtedy też poczyniłam kolejną obietnicę, że nigdy przenigdy nie będę zajmować się tematyka regionalną (bo region jest piękny i zachwyca, a jeśli nie zachwyca, to jednak należy się przekonać wewnętrznie, że jest inaczej). Matura nadciągnęła jak burzowa chmura, gwałtownie i groźnie, ale zdała się nieźle. Krótki romans z filologia klasyczną zakończył się miękkim lądowaniem na polonistyce. Ostatecznie mogę przecież zostać nauczycie