Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2015

Jestem bibliotekarką!

Przy niedawnym remoncie w naszej bibliotece wpadła mi ponownie w ręce, dawno nie przeglądana "Guinessa Księga Filmu" . A w niej, na stronie 90, odkryłam dość ciekawe, z perspektywy zawodowej, zestawienie. Autorzy pokusili się o policzenie, w jakich profesjach najczęściej były obsadzane aktorki pierwszoplanowe, grające w filmach od lat 20-tych XX wieku. Wyniki są zdumiewające. Nie tylko nie ma tam ani jednej bibliotekarki, ale za to wyjątkowo wysoko plasują się prostytutki. Cytując: „W roku 1990 miejscem zatrudnienia kobiet w filmach była zazwyczaj scena albo łóżko”. Co prawda sytuacja zaczęła się powoli zmieniać w latach 80-tych i w filmach zaczęto pokazywać dziennikarki oraz kobiety w roli naukowców, jednak, co podkreślają autorzy, nawet mecenaski, prowadząc swoją praktykę, były raczej „płomienne” niż kompetentne. Ciekawe jak dziś wyglądałyby takie badania i jak wypadłyby bibliotekarki? Mam nadzieję, że dużo lepiej. Z okazji zbliżającego się Dnia Kobiet, życząc wszystkim ko

Syrwid podrabiana?

W ostatniej książce Marty Syrwid, pisarki związanej z Olsztynem, da się zauważyć nietypowy wpis wydawcy (Lampa i Iskra Boża) dotyczący jej wcześniejszej powieści: trzy warianty tytułu "Biedactwo", "Buractwo", "Bogactwo". Prawda to? Chwyt marketingowy? Prowokacja? Tak czy inaczej, książka została zauważona i trafiła na naszą regionalną listę http://www.wbp.olsztyn.pl/nowosci/regionalia . To stąd m.in. Kapituła "Wawrzynu" - Literackiej Nagrody Warmii i Mazur, prestiżowego wyróżnienia, czerpie informacje o nowościach. W tym roku znów będzie co oceniać i z czego wybierać. Nowe książki w 2014 r. dorzucili dotychczasowi laureaci i nominowani: Kazimierz Brakoniecki, Tomasz Białkowski, Krzysztof Beśka, Waldemar Kontewicz, Wojciech Kass i Mariusz Sieniewicz. Literaci AD 2014 to też poeci: Benedykt Perzyński, Piotr Piaszczyński i Krzysztof Szatrawski. Liczniej dopisali powieściopisarze: Hanna Brakoniecka, Renata Kosin, Wojciech Altmajer, Bożena Kraczko

Światowy Dzień Kota Warmińsko-Mazurskiego

Jak wiadomo, konie żyją z kotami w całkiem niezłym porozumieniu – można by wręcz powiedzieć przyjaźni – co też potwierdza tezę, że gdzie ciepłe konie oraz miękkie siano z całym pakietem smacznych mysich lokatorów, tam i przynajmniej jeden zadowolony z takiego stanu kot. Nie tylko warmińsko-mazurski. Dlaczego więc Międzynarodowy Dzień Kota jest zwłaszcza i nade wszystko naszym świętem regionalnym? Nie dlatego że wielu Warmiako-Mazurów (z zamieszkania, upodobania, bądź przekonań) ma jednego lub więcej kota. Nie dlatego, że koty otaczają nas w wersji futrzastej...  olsztyński kot Beza (2015) oraz w wersjach komercyjnych... wystawa jednego ze sklepów olsztyńskich (2015) i artystyczno-literackich...  wybór książek w jednym z olsztyńskich salonów prasy i książki (2015) Ale przede wszystkim ze względu na tradycję… Słynna marka towarowa naszego regionu, czyli konik mazurski, ma swój początek w całkiem innym obrazie niż ten, do którego obecnie jes

Ignacy Krasicki o czytaniu i bibliotekach

Ignacy Krasicki, od 1767 biskup warmiński, rezydent lidzbarskiego zamku, znany jest Polakom przede wszystkim jako wspaniały pisarz i światły umysł, człowiek elokwentny i wrażliwy na piękno. Gdy dziś czytamy jego prace, nie tylko literackie, zdaje się, że miał wyrobioną opinię na każdy niemal temat. Nie inaczej jest z bibliotekami. Umiał doradzić kto, co i jak powinien czytać oraz jak zorganizować przykładny księgozbiór. A warto wiedzieć, że był przy tym osobą bardzo praktyczną i nie pozbawioną poczucia humoru. Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Ignacy_Krasicki Jak my dzisiaj Krasicki zachęcał do sięgania po książki. Szczególnie miał na myśli współczesne mu damulki i modnisie, które miejsca na książki w domu nie przewidywały, ale boudoir , czyli miejsce do dziwaczenia i gniewania się, już miały. Natomiast bogatym próżniakom zapatrzonym w zachodnie wzory, kupującym książki dla ich wyglądu, zalecał prześmiewczo: „ izby księgi mieli pod miarą, napełniając dolne szaf przedzielen

Jak trudno być patriotą (zwłaszcza lokalnym)

Wczoraj popołudniu w Trójce można było posłuchać debaty polityków na temat obecnych strajków rolniczych. Debaty połączonej ze zwyczajową i sympatyczną bójką werbalną na różne pomysły związane z rolnictwem, popytem na płody rolne oraz handlem takowymi. Całość wieńczyły oczywiście końcowe a konieczne tezy, dlaczego z tym wszystkim jest tak bardzo źle, jak jest źle. Wydawałoby się kwestia ogólnopolska i właściwie nie regionalna. Ale… W pewnym momencie padło zdanie, które zapaliło mi czerwoną lampkę: „skoro sieci handlowe wolą kupować towary od zagranicznych sprzedawców, zamiast takie same towary – od rodzimych wytwórców, nie może być dobrze!”. I coś w tym jest – bo ile razy każdy z nas mieszkających w Olsztynie, czy gdzieś w regionie (w końcu w każdej sieci handlowej w całym województwie – ba! w całej Polsce – jest to samo) nie czyni w sklepie podobnie, co owe sieci handlowe, a jednak podkopując swój własny (choć wspólny) interes? Ktoś mógłby powiedzieć: „Chętnie bym popierał rodzime