W niejednym grodzie na Warmii i
Mazurach są miejsca nazwane imieniem zacnego człowieka, jakim był Michał Kajka.
Są ulice, szkoły, no i muzeum w Ogródku. Ja też mieszkam po sąsiedzku z ulicą
nazwaną na cześć tego niezwykłego mazurskiego poety. Chodzę nią często. Po
drodze na dworzec czy do Dekady mijam rządek willi zaprojektowanych przez
słynnego architekta Feddersena, ale też nieco podniszczoną przychodnię i pierwszą siedzibę Radia Olsztyn.
Sam Kajka był bardzo skromnym cieślą,
ale wrażliwym na urodę tego świata. Dlatego cieszy mnie, że uliczka, choć
krótka, w ostatnich latach nieco wyładniała. Zdumiewa mnie jednak za każdym
razem przedziwna budowla w kształcie kiosku, stojąca u zbiegu z ulicą Dąbrowszczaków. Dwie ze ścian pokryte są, nie powiem – starannie wykonanym –
graffiti, prezentującym Kajka, czyli postać z komiksu Janusza Christy.
Może to i zabawne skojarzenie językowe:
Kajka i Kajko (dla niezorientowanych Kajko to słowiański wojownik, bohater
popularnego komiksu „Kajko i Kokosz”, walczący z odwiecznym wrogiem Zbójcerzem). Szkoda
jednak byłoby, gdyby idea, niełatwego dodajmy, popularyzowania osób zasłużonych
dla regionu zagubiła się gdzieś z tak pozornie niewinnego powodu. I raczej nie ma w tych obawach przesady, bo choć na ulicy Kajki w Olsztynie tablica poświęcona poecie z Mazur jest (a jakże), to i tak nikt jej nie zauważa. Nie dość, że wisi wysoko i to nad sporych rozmiarów neonem reklamowym, to jeszcze ma tak nietypową konkurencję.
anita
anita
Obie fot. wyk. Anita Romulewicz |
Komentarze
Prześlij komentarz