Teraz
właśnie jest dobry czas, żeby nadrobić wszystkie zaległości. Nie wychodzimy już
od dość długiego czasu, wszystkie zasoby domowe przejrzane (albo większość),
cały Internet obejrzany, czas przesuwa się inaczej, więc może nadszedł ten
moment... Co właściwie jest w bibliotece cyfrowej, w tej WMBC, do której od
czasu do czasu zachęcamy, i nad którą cały czas, nawet teraz, pracujemy?!
W
WMBC można znaleźć pełnotekstowe, czyli zeskanowane strona po stronie, w
całości, książki (inkunabuły, stare druki, książki zabytkowe i współczesne), broszury
i informatory (w tym sporo dawnych) i czasopisma (dawne i nowe). Czyli obiekty
do czytania Zamieszczamy tam też obiekty do oglądania: mapy, zdjęcia, dzieła
sztuki, grafiki użytkowe, czyli obrazki i etykiety... Można zaryzykować, że z
tego wszystkiego chyba najbardziej popularne są fotografie, co nie dziwi, bo są
bardzo wdzięczne w odbiorze – od razu wzbudzają wspomnienia, skojarzenia,
pobudzają do szukania informacji. A najmniej doceniane... może czasopisma? Mamy
więc propozycję: a gdyby tak rzucić łaskawym okiem na kolejne numery prasy,
którą czytali przed laty mieszkańcy naszego regionu? I nie tylko – bo
umieściliśmy też w WMBC kilka tytułów ogólnopolskich. Jednym słowem dla każdego
ciekawego coś dobrego. Oto krótki przegląd z zalokowaną zachętą ;) (przy czym
wspominamy tu o materiałach scyfryzowanych przez WBP, ale zachęcamy
jednocześnie do obejrzenia obiektów wprowadzonych do WMBC przez wszystkich jej
współtwórców).
-
Miłośnikom prasy lifestylowej polecamy wdzięczne czasopismo „As” z roczników
1936-1937. Plotki, nowinki z kraju i świata, moda, wnętrza, a dla miłośników
estetyki międzywojennej wspaniały wybór fotografii – zwłaszcza modowej.
-
Pasjonatów historii z pewnością zaintrygują periodyki dotyczące węzłowych
wydarzeń w kraju i świecie jak np. „Expsress Wileński” oraz „Kurjer Wileński” z
1935 r., które stanowią dokładną relację z ostatnich chwil i uroczystości
pogrzebowych marszałka Józefa Piłsudskiego. Intrygujący może być również „Dziennik
Żołnierza” z 1941 r. jako autentyczny raport z działań wojennych.
-
Humanistów może skusić „Ateneum” z 1903 r. pełne tekstów i krytyki literackiej.
Czasopismo to powstawało jeszcze za zaborów! Czyli znów – autentyczny klimat
epoki, a nie to, co jest w obecnych „książkach o”, a co stanowi mimo całej
kompetencji, tylko nasze wyobrażenie o tamtych czasach.
And last but not least…
- Dla
regionalistów! Regionaliści, czyli po prostu ludzie, którzy ciekawią się tym,
jak wyglądało życie codzienne, kultura wysoka i życia codzienne, ogóły i
szczegóły, propaganda i rzeczywistość, dzięki WMBC mogą oszaleć. Przedwojenna
„Gazeta Olsztyńska” miała już swoje niejedne 5 minut w zeszłym roku, więc choć
zachęcamy do przyjrzenia się warmińskiemu światu miasta i zagrody pod zaborem
pruskim, dziś przedstawiamy naszego kolejnego czarnego konia, czyli „Życie
Olsztyńskie” z 1947 r.! Wychodząca przez 6 dni w tygodniu gazeta przedstawiała
bieżące wydarzenia z kraju i świata, a także z naszego miasta i regionu. Minęło
zaledwie 2 lata od zakończenia II wojny światowej, warmińsko-mazurskie miasta i
wsie są w początkowym stadium organizacji na nowo, a na łamach „Życia…” możemy
śledzić kolejne przejawy odradzania się budynków, organizacji, innowacji – choć
również i zjawiska, które można w najlepszym razie nazwać trudnymi. Nie można
jednak dziś jednoznacznie oceniać tamtego świata, choć jest on fascynujący,
zwłaszcza jeśli umie się czytać między wierszami. W kolejnych numerach można
przeczytać, jak Józef Cyrankiewicz m.in. jeździ z wizytami bratniej przyjaźni do
Czechosłowacji czy Związku Radzieckiego, zasłużony w bojach okręt wojenny OPR „Błyskawica”
wraca do kraju ze Szkocji, pracownicy służb bezpieczeństwa odkrywają afery
zapałkarskie, w krajach świata odkrywa się spiski hitlerowskie i prowadzi
śledztwa w sprawie zbrodni wojennych. W kwestiach regionalnych raz po raz pojawia
się termin „repolonizacja Ziem Odzyskanych”, pisze się też o podnoszeniu się z
gruzów kolejnych miast czy portów, jak choćby Elbląga, odnajdywanych
porzuconych zabytkach, ale też o sprawach z ław sądowych (np. aferach
śledziowych), wypadkach, ale też wycieczkach, odradzającym się sporcie. Tu i
ówdzie od czasu do czasu pojawiają się interesujące nekrologi oraz reklamy.
Wyobraźnia ma nad czym pracować, o czym zapewniamy, gdyż podczas skanowania „Życia...”,
przepuszczania przez kolejne programy i w końcu wprowadzania sami mieliśmy
niezwykle ciekawe doznania. Bo nawet podczas pracy ta i owa ciekawostka w oko
wpadła...
W
ramach PS trzeba koniecznie wspomnieć, że w WMBC jest również silnie reprezentowana
grupa czasopism niemieckich – wschodniopruskich, jako przegląd wiadomości
dotyczących historii naszego regionu. Oczywiście, aby je czytać, trzeba choć w
podstawach znać język niemiecki, ewentualnie korzystać z translatora. Tak czy
owak naprawę warto, gdyż są tam niesamowite informacje, można powiedzieć, z
pierwszej ręki. Pamiętajmy, że większa część źródeł o naszym regionie została
bezpowrotnie stracona podczas wojen, a ówczesne czasopisma niemieckie (czy może
rzeczywiście lepiej mówić „wschodniopruskie”, aby poczuć ich historyczną
łączność z naszymi ziemiami) przedstawiają te zaginione informacje, statystyki,
publicystykę, codzienność. Zasługują też na osobny wpis, który prawdopodobnie
czas przyniesie…
AR
Komentarze
Prześlij komentarz