W miniony wtorek, 22 listopada, w olsztyńskim zamku odbyło
się kolejne spotkanie z cyklu „Zachęta do sztuki" – tym razem
poświęcone Wiesławowi Wachowskimu. Impreza była tak niezwykła, jak niezwykły
jest ten olsztyński artysta. Zresztą chyba nikt, kto miał możliwość obserwacji któregoś z jego projektów artystycznych (o
uczestnictwie czynnym nie wspominając), nigdy tego nie zapomni. Ta wyjątkowość
wynika prawdopodobnie z niezwykłej wrażliwości Wachowskiego, dzięki której
nieustannie dostrzega on w otaczających nas zwyczajnych przedmiotach oraz w
zjawiskach naturalnych nie tylko różnorakie znaczenia metaforyczne, lecz i
potrafi oddać je w zaskakujący, niecodzienny sposób. Artysta w swoich
działaniach częstokroć używa przedmiotów do bólu prozaicznych: parasoli, rurek,
kopert, młotków, wiader, słoików... - wszystkiego! - finalnie uzyskując mały
cud. Tu można by dać za przykład mumele, czyli czyste płaszczyzny wody
odbijającej niebo i drzewa na całkowicie zarośniętych rzęsą jeziorkach. Ten,
kto był na spotkaniu, wie, w jaki sposób artysta uzyskał taki efekt. Co więcej
– jak utworzyć płaszczyznę o dowolnym kształcie, choćby gwiazdy, i w jaki
sposób namówić do współpracy przy tworzeniu mumeli olsztyńskie kaczki. Tak,
KACZKI. Dzięki tym oto, głęboko artystycznym w swych wnętrzach, ptakom
Wachowski wykonał bowiem mumele podobne do płyt kompaktowych... Kto nie był,
niech żałuje. Podczas imprezy licznie zgromadzeni goście mogli przypomnieć
sobie akcje artystyczne Wachowskiego z ubiegłych lat – choćby marsz dwóch ludzkich
kolumn z tarczami w polskich i krzyżackich barwach (odbył się w 2010 r. z
okazji okrągłej rocznicy bitwy pod Grunwaldem), czy mini piramidę usypaną w
okolicach olsztyńskich wiaduktów. Wiele z tych akcji odbywało się również w okolicy Starego
Ratusza, czyli siedziby WBP w Olsztynie. Mamy to szczęście, że dzięki położeniu
(i nie tylko) znajdujemy się często w
centrum wydarzeń. Wielu z naszych pracowników z pewnością pamięta
zorganizowany na estradzie przy bibliotece happening upamiętniający zamach na WTC,
czy malowanie obrazów kolorowymi kroplami w zadziwiający sposób kapiącymi z „jakiegoś eksperymentalnego urządzenia" zawieszonego pod dachem...
Wracając do spotkania – miało ono tytuł „Odcedzanie
zdarzeń... jesienne". Czy nie można więc spekulować, że nawet pora roku nadała
imprezie dodatkowe znaczenie? Jesień to zasypianie lub obumieranie przyrody, to
też czas mocy ciemności i chłodu, lecz i zaskoczenie kolorami, czy wręcz
pięknem tego, co powinno nas smucić. Sztuka Wiesława Wachowskiego ma w sobie
wiele z jesieni. Główną cechą większości jego projektów jest ich ulotność i
nietrwałość. (Tym lepiej, że współczesna technologia pozwoliła utrwalić te
interesujące akcje). Do tego artysta używa w nich tego, co – zdawałoby się –
pospolite czy brzydkie, oraz zmienia w coś świeżego i zabawnego. Uczestnik
performance'ów Wachowskiego zostaje czasem powalony znaczeniem lub urokiem
tego, co widzi. Współczesny nam artysta wykorzystuje w ten sposób klasyczny,
barokowy chwyt konceptu – dąży do zaskoczenia obserwatora lub też wzbudzenia w
nim nagłej radości czy zachwytu. Wszyscy zainteresowani „barokowym mistrzem" i
jego twórczością mogą obejrzeć jego niecodzienną twórczość na stronie internetowej artysty. Szczególnie polecamy taniec ślimaków do operowego wokalu
Monserrat Caballé i Freddy'ego Mercury. Wrażenia bezcenne: wykonawcy,
tak z rodziny mięczaków jak i homo
sapiens – mistrzowscy. Autor koncepcji: Wiesław Wachowski. Brawa!
O! Jaka piękna recenzja!
OdpowiedzUsuńDziękujemy! - się staramy :). Spotkanie było niezapomniane, a sztuka Pana Wiesława wzbudza - i w czasie dziania się" i również potem - słowa, emocje, przemyślenia. Działanie długofalowe
Usuń