Przejdź do głównej zawartości

Księżyc w promocji



Zapewne niejeden wczorajszej nocy próbował utrwalić niezwykłe piękno tarczy Księżyca. Nasz satelita nie tylko był w pełni, lecz także wydawał się większy niż zwykle. Zjawisko to ma swoje naukowe podstawy, wczoraj bowiem Księżyc znajdował się w perygeum swojej orbity – w najbliższym punkcie względem Ziemi. Dlatego też jego tarcza była o 14% większa, zaś natężenie blasku o 30% mocniejsze niż podczas typowej pełni.

Księżyc nad Parkiem Centralnym Olsztynie

Wszystkim bibliotekarzom znana jest praca w trybie zmianowym. Dzięki temu, że pogoda dopisała, wczorajsza kadra popołudniowo-wieczorna WBP zyskała bonus, czyli możliwość obserwacji Księżyca w takiej wspaniałości, jaką ostatnio obserwowano w 1948 r.! Oto próba utrwalenia tego niecodziennego (i romantycznego) widowiska. Nie było to łatwe, gdyż wszechobecne oświetlenie miejskie robiło Księżycowi sporą konkurencję - ale zdeterminowanym amatorom astronomii nawet w centrum miasta fortuna sprzyja...

Księżyc nad Urzędem Marszałkowskim

Może dziwić, że na blogu regionalnym opisujemy zjawisko o zasięgu nawet nie ogólnopolskim, ale wręcz ogólnoświatowym. Ale chyba warto zapamiętać tę noc i po konesersku cieszyć się nią. W końcu podobny widok czeka nas – o ile wszystkie korzystne warunki będą spełnione – dopiero za 18 lat…

Księżyc nad Parkiem Centralnym Olsztynie (wszystkie fot. Anna Rau)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Faworki czy chrust?

Zapytano mnie ostatnio czy na Warmii jadano faworki czy chrust. Sądząc z zachowanych opisów etnograficznych częściej spotykaną nazwą są faworki. Samo słowo ma ciekawą etymologię. W języku angielskim favor oznacza łaskę, przychylność (co z kolei nasuwa skojarzenia z zabieganiem w okresie zapustnym na Warmii o pomyślność w przyszłorocznych plonach). W języku francuskim faveur ma dodatkowe znaczenie – odnosi się do wąskiej wstążki. Chrust do słowo polskie i odnosi się do suchych gałązek albo gęstych zarośli. Wyraźnie tłumaczy to istotę słodkich chruścików. Ponieważ jednak badań językoznawczych na ten temat na Warmii nikt nie zrobił, kwestia faworki czy chruściki pozostanie jak na razie nierozstrzygnięta. Tymczasem jedno jest pewne - słodkie, smażone wyroby w kształcie zawiniętego ciasta, podobnie jak pączki, tradycyjnie robiono w czasie ostatków i kojarzą się nam dzisiaj z Tłustym Czwartkiem. W mojej rodzinie (trzecie pokolenie na Warmii) nazywaliśmy je po prostu chruścikami, choć robio

Gwara warmińska. Elementarz i komentarz

 I. Lewandowska, E. Cyfus,  Elementarz gwary warmińskiej. Rodzina, dom i zagroda ,   LGD "Południowa Warmia", Barczewo 2012, 62 s. (z CD) Język, którym posługiwali się autochtoni na Warmii (warm. hizyge - tutejsi), w 2012 roku doczekał się swojego elementarza. Wano wejta. Łuradowoła by sia moja óma, Warnijko w Nagladach łurodzona, co by ino ziedziała, że je tero ksiónżka o tym, jak godoć po naszamu*.   Óma móziła po naszamu** , po polsku i po niemiecku. Jej sześcioro dzieci pamięta warmińską gwarę, w której się wychowywało.   Tym większe było zainteresowanie mojej Mamy, najmłodszej córki Babci, publikacją I. Lewandowskiej i E. Cyfusa. Książka chibko przywołała wiele wspomnień, jak to łu noju było*** .  Wyrażając ogromne uznanie  dla pracy I. Lewandowskiej i E. Cyfusa, podajemy w poniższym komentarzu różnice między wykładnią w "Elementarzu...", a językiem mówionym z okolic Gietrzwałdu. Nie ma ich wiele, ale skoro się pojawiły, wydają się wa

Kurpiowsko-mazurskie fafernuchy

W kilku książkach o tradycjach kulinarnych Warmii i Mazur znalazłam informacje o fafernuchach – niemożliwie twardych ciastkach w charakterystycznym kształcie kopytek, będących świetnym dodatkiem do… wódki. Kurpiowsko-mazurskie łakocie Jednym tchem wymienia się je z innymi daniami o dziwnych nazwach jak dzyndzałki, farszynki czy karmuszka. Nie świadczy to jednak o tym, że owe fafernuchy wyszły z kuchni dawnych Warmiaków albo Mazurów. Jak się przekonałam, nadal współczesnym mieszkańcom naszego województwa pozostają dość obce. Słusznie natomiast łączy się je z Kurpiami i ich dziedzictwem kulinarnym. Ciekawie na ich temat pisze autor bloga Weganon. Warto jednak tylko zastanowić się czy faktycznie ciacha przywędrowały z Mazur na Mazowsze, czy może odwrotnie. Biorąc pod uwagę skąd pochodzą sami Mazurzy, kierunek przenikania się kultur może być zaskakujący i nieoczywisty.  Pieprzowe ciasteczka Sama nazwa tych „pogryzajek” pochodząca z niemieckiego „pfefferkuchen” może też mie