Przejdź do głównej zawartości

Sekrety, zagadki, kulisy

Chyba wszyscy lubimy poznawać sekrety. Mamy wrażenie, że uczestniczymy w jakiejś tajemnicy, akcji, często sami bierzemy udział w opisanych wydarzeniach. Tytuły wielu książek zaczynają się: Sekretne życie... drzew, pszczół, pisarzy, lodowców, wirusów, Słońca. W okresie przedświątecznym pojawiła się na rynku księgarskim książka Mariusza Szylaka Sekrety Warmii i Mazur. Może dostaliście ją w prezencie od Mikołaja?

Autor, zwycięzca jednego z odcinków teleturnieju Jeden z dziecięciu, ma w swoim dorobku książki: Zbigniew Nienacki. Życie i twórczość, Wojtek Fiwek. Kadry z życia i twórczości oraz Krakowskim i zakopiańskim szlakiem Skaldów (przy współudziale Jarosława Fischbacha i Jacka A. Kabaty). Pracuje również nad drugim, uzupełnionym wydaniem książki poświęconej Zbigniewowi Nienackiemu. Zawodowo pracuje w szeroko pojętej administracji, a twórczością zajmuje się dla przyjemności poza godzinami pracy. Szylak szpera w archiwach, czasopismach, rozmawia z ludźmi, sprawdza stan faktyczny. Dzieli się z czytelnikami swoimi pasjami oraz zdobytymi wiadomościami. Zainteresowanie Warmią i Mazurami oraz historią zawdzięcza książkom Zbigniewa Nienackiego, który (jak twierdzi pisarz) ”zaszczepił [...] chęć zgłębiania tajemnic otaczającej rzeczywistości, traktowania jej jak pięknej przygody”. 


 

Z okładki Sekretów Warmii i Mazur spogląda na nas Agnieszka Osiecka, Leon Niemczyk, Melchior Wańkowicz i kto jeszcze? John Steinbeck. Tak, wiemy, że Osiecka (szczególnie, że telewizja publiczna prezentuje teraz serial Osiecka) przyjeżdżała na Mazury. W książce znajdziemy jeszcze wyjaśnienie związku z Jeremim Przyborą oraz sposobu jego ujawnienia opinii publicznej. Melchior Wańkowicz odwiedził Mazury w 1935 roku, co opisał w sławnej książce Na tropach Smętka. Leon Niemczyk, aktor Noża w wodzie Romana Polańskiego, który kręcony był na Mazurach. Ale co tutaj robi John Steinbeck, amerykański pisarz i dziennikarz, laureat nagrody Nobla w dziedzinie literatury z 1962? Również był na Mazurach, dokładnie w 1963 roku. Brał udział w polowaniu w Puszczy Piskiej, spotkał się z Karolem Małłkiem w Krutyni oraz gościł u Igora Newerlego w Zgonie.

Książka Mariusza Szylaka składa się z 35 krótkich rozdziałów poświęconym sekretom Warmii i Mazur. Ludzie, miejsca i wydarzenia, które szczególnie zapisały się w historii naszego regionu. Autor opisuje fakty, dociekliwie szuka i przybliża nam w formie sekretów. Sprawdza, co się zmieniło i jak współcześnie wyglądają opisywane miejsca. Poznajemy więc historię oraz stan obecny m.in. piramidy w Rapie, obrotowego mostu w Giżycku, Twierdzy Boyen, pałacu rodziny von Finckenstein w Kamieńcu (Napoleon oraz Maria Walewska) oraz szczególnie losy Jowisza, Junony, Meduzy i Herkulesa, rzeźb wieńczących attykę od strony ogrodu, które to “przeprowadziły się” do Iławy. Poznajemy wędrówki olsztyńskiej rzeźby Mikołaja Kopernika oraz dowiadujemy się, jak trafił do Iławy Stefan Żeromski. Znajdą tutaj coś miłośnicy historii militarnej - bunkry w Mamerkach, ongiś siedziba Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych Rzeszy Niemieckiej czy też powojenna historia pobytu w Barczewie Ericha Kocha, nadprezydenta Prus Wschodnich. O części z nich przeczytamy w poważnych książkach historycznych, ale o „Zęzie”, mekce żeglarzy, chyba już nie. Razem z Mariuszem Szylakiem odkrywamy również historię powstania Hymnu Warmińskiego, poznajemy losy Karola Małłka oraz kardynała Stefana Wyszyńskiego. Poznajemy historię objawień gietrzwałdzkich oraz uznania ich za wydarzenie wiarygodne. A jeszcze tyle innych, nie wymienionych tutaj historii...

Książka ładnie wydana - sztywne, grube okładki, porządny papier, duże litery. Bogato ilustrowana w czarno-białej stylizacji. I nawet jeżeli mieszkamy na Warmii i Mazurach oraz znamy już te historie, zawsze znajdziemy jakieś perełki, które uzupełnią naszą wiedzę. Ja na przykład nie wiedziałam (lub nie pamiętałam), że rola w Nożu w wodzie została napisana specjalnie dla Leona Niemczyka. A jeżeli zaczynamy naszą przygodę z Warmią i Mazurami, to myślę, że przedstawione sekrety zainspirują nas do dalszych poszukiwań wiedzy o regionie, a może nawet skłonią do wizyty w tym miejscu w niedalekiej przyszłości. Przecież trzeba sprawdzić wybrane przez autora miejsca, a może też sami coś odkryjemy?

 

Sekrety Warmii i Mazur / Mariusz Szylak. - Łódź : Księży Młyn, 2020. - 149, [3] s. : faksym., fot., il., portr. ; 24 cm. - Bibliogr. s. 144-149. - ISBN 978-83-7729-580-9

Dominika

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Faworki czy chrust?

Zapytano mnie ostatnio czy na Warmii jadano faworki czy chrust. Sądząc z zachowanych opisów etnograficznych częściej spotykaną nazwą są faworki. Samo słowo ma ciekawą etymologię. W języku angielskim favor oznacza łaskę, przychylność (co z kolei nasuwa skojarzenia z zabieganiem w okresie zapustnym na Warmii o pomyślność w przyszłorocznych plonach). W języku francuskim faveur ma dodatkowe znaczenie – odnosi się do wąskiej wstążki. Chrust do słowo polskie i odnosi się do suchych gałązek albo gęstych zarośli. Wyraźnie tłumaczy to istotę słodkich chruścików. Ponieważ jednak badań językoznawczych na ten temat na Warmii nikt nie zrobił, kwestia faworki czy chruściki pozostanie jak na razie nierozstrzygnięta. Tymczasem jedno jest pewne - słodkie, smażone wyroby w kształcie zawiniętego ciasta, podobnie jak pączki, tradycyjnie robiono w czasie ostatków i kojarzą się nam dzisiaj z Tłustym Czwartkiem. W mojej rodzinie (trzecie pokolenie na Warmii) nazywaliśmy je po prostu chruścikami, choć robio

Gwara warmińska. Elementarz i komentarz

 I. Lewandowska, E. Cyfus,  Elementarz gwary warmińskiej. Rodzina, dom i zagroda ,   LGD "Południowa Warmia", Barczewo 2012, 62 s. (z CD) Język, którym posługiwali się autochtoni na Warmii (warm. hizyge - tutejsi), w 2012 roku doczekał się swojego elementarza. Wano wejta. Łuradowoła by sia moja óma, Warnijko w Nagladach łurodzona, co by ino ziedziała, że je tero ksiónżka o tym, jak godoć po naszamu*.   Óma móziła po naszamu** , po polsku i po niemiecku. Jej sześcioro dzieci pamięta warmińską gwarę, w której się wychowywało.   Tym większe było zainteresowanie mojej Mamy, najmłodszej córki Babci, publikacją I. Lewandowskiej i E. Cyfusa. Książka chibko przywołała wiele wspomnień, jak to łu noju było*** .  Wyrażając ogromne uznanie  dla pracy I. Lewandowskiej i E. Cyfusa, podajemy w poniższym komentarzu różnice między wykładnią w "Elementarzu...", a językiem mówionym z okolic Gietrzwałdu. Nie ma ich wiele, ale skoro się pojawiły, wydają się wa

Kurpiowsko-mazurskie fafernuchy

W kilku książkach o tradycjach kulinarnych Warmii i Mazur znalazłam informacje o fafernuchach – niemożliwie twardych ciastkach w charakterystycznym kształcie kopytek, będących świetnym dodatkiem do… wódki. Kurpiowsko-mazurskie łakocie Jednym tchem wymienia się je z innymi daniami o dziwnych nazwach jak dzyndzałki, farszynki czy karmuszka. Nie świadczy to jednak o tym, że owe fafernuchy wyszły z kuchni dawnych Warmiaków albo Mazurów. Jak się przekonałam, nadal współczesnym mieszkańcom naszego województwa pozostają dość obce. Słusznie natomiast łączy się je z Kurpiami i ich dziedzictwem kulinarnym. Ciekawie na ich temat pisze autor bloga Weganon. Warto jednak tylko zastanowić się czy faktycznie ciacha przywędrowały z Mazur na Mazowsze, czy może odwrotnie. Biorąc pod uwagę skąd pochodzą sami Mazurzy, kierunek przenikania się kultur może być zaskakujący i nieoczywisty.  Pieprzowe ciasteczka Sama nazwa tych „pogryzajek” pochodząca z niemieckiego „pfefferkuchen” może też mie