Przejdź do głównej zawartości

Złota setka Warmii i Mazur

Czy lubicie czytać o sławnych ludziach? Ja tak, a mam nadzieję, że wy też. Kto z nas nie marzył kiedyś o sławie? Jeśli chcecie poznać bliżej sławnych ludzi naszego regionu, zachęcam was do sięgnięcia po książkę „100 wybitnych postaci Warmii i Mazur. W stulecie niepodległości Polski”. Jest to praca zbiorowa olsztyńskich historyków i pisarzy pod redakcją Stanisława Achremczyka i Jerzego Kiełbika, wydana w 2018 r. Niektórzy z was pomyślą zapewne: „Znowu jakaś nudna encyklopedia z suchymi wiadomościami typu: >>urodził się (…); umarł (…); napisał (…)<<”. Otóż nie, wprawdzie książka ma formę słownika biograficznego, ale moim zdaniem wcale nie jest nudna. Sylwetki stu wybitnych postaci związanych z Warmią i Mazurami zostały przedstawione w formie zwięzłych szkiców, nieprzekraczających dwóch stron formatu A4 i uzupełnionych licznymi ilustracjami. Czytając je, dowiedziałam się z nich nie tylko o najważniejszych faktach z życia danej postaci, lecz także, w jakim środowisku się wychowała, jaki miała system wartości, jakie zainteresowania, cele i osiągnięcia.

Galeria sław naszego regionu prezentowana jest w porządku chronologicznym. Kto znalazł się w tej złotej setce? Figurują w niej duchowni katoliccy i protestanccy, drukarze i wydawcy, urzędnicy, nauczyciele, działacze ruchów narodowych i ludowych, naukowcy, architekci, inżynierowie i przemysłowcy, kartografowie, artyści sztuk plastycznych i twórcy rzemiosła artystycznego, literaci, muzycy, aktorzy i sportowcy. Jednym słowem, ludzie, którzy wnieśli wielki wkład w życie polityczne, społeczne, gospodarcze, kulturalne i religijne Warmii i Mazur. Są wśród nich osoby o zasługach na skalę europejską czy światową, jak Mikołaj Kopernik, Emil Adolf Behring czy Erich Mendelsohn; osoby zasłużone w skali ogólnopolskiej, jak Ignacy Krasicki, Feliks Nowowiejski, Marian Bublewicz; znani na szczeblu lokalnym, jak Jerzy Andrzej Helwing, Jan Maciej Meyer czy Maria Zientara-Malewska, jak również osoby mało znane ogółowi. Co do mnie, to moją uwagę przykuły szczególnie sylwetki osób, o których wiedziałam dotychczas niewiele, jak Jan Moneta, autor jednego z pierwszych podręczników do nauki języka polskiego, czy Ferdynand Gottlob Schichau, twórca stoczni i fabryki lokomotyw w Elblągu, jeden z pierwszych przedsiębiorców w Prusach zapewniających swoim pracownikom bogaty pakiet socjalny.


Dzięki chronologicznemu układowi życiorysów najwybitniejszych postaci regionu oraz różnorodności dziedzin, w których się wyróżniły, widać, jak z życiorysów poszczególnych ludzi powstaje historia nie tylko regionalna, lecz także narodowa i powszechna. Różnorodność środowisk, z jakich się wywodzili, ukazuje bogactwo kulturowe Warmii i Mazur, gdzie współistnieli i współdziałali ludzie różnych wyznań i narodowości; obok rodowitych Warmiaków i Mazurów również przybysze z różnych regionów dzisiejszych Niemiec i Polski. Właśnie to przekrojowe ujęcie tematu w połączeniu ze zwięzłością tekstów, staraniem o obiektywność w ocenie przedstawionych postaci oraz przywołanie sylwetek osób dotychczas mało znanych lub pomijanych w większości słowników i opracowań biograficznych, stanowi według mnie największą zaletę książki. Dodatkowymi atutami są wygodny w czytaniu format A4 oraz bogata szata graficzna, zawierająca doskonałej jakości reprodukcje zdjęć, portretów malarskich, rysunków, map, planów i widokówek.

Książka „100 wybitnych postaci Warmii i Mazur” nie jest powieścią i nie da się jej przeczytać jednym tchem, ale pozycją, którą najlepiej czytać fragmentami i wracać do niej wielokrotnie, aby odkryć coś nowego. Przynajmniej ja tak robię i sprawia mi to przyjemność. Wam również życzę przyjemnej lektury i wielu ciekawych odkryć. 

 100 wybitnych postaci Warmii i Mazur. W stulecie niepodległości Polski. Edycja wspólna Towarzystwa Naukowego i Ośrodka Badań Naukowych im. Wojciecha Kętrzyńskiego pod red. Stanisława Achremczyka i Jerzego Kiełbika, Pracownia Wydawnicza „ElSet”, Olsztyn 2018.

 

KK

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Faworki czy chrust?

Zapytano mnie ostatnio czy na Warmii jadano faworki czy chrust. Sądząc z zachowanych opisów etnograficznych częściej spotykaną nazwą są faworki. Samo słowo ma ciekawą etymologię. W języku angielskim favor oznacza łaskę, przychylność (co z kolei nasuwa skojarzenia z zabieganiem w okresie zapustnym na Warmii o pomyślność w przyszłorocznych plonach). W języku francuskim faveur ma dodatkowe znaczenie – odnosi się do wąskiej wstążki. Chrust do słowo polskie i odnosi się do suchych gałązek albo gęstych zarośli. Wyraźnie tłumaczy to istotę słodkich chruścików. Ponieważ jednak badań językoznawczych na ten temat na Warmii nikt nie zrobił, kwestia faworki czy chruściki pozostanie jak na razie nierozstrzygnięta. Tymczasem jedno jest pewne - słodkie, smażone wyroby w kształcie zawiniętego ciasta, podobnie jak pączki, tradycyjnie robiono w czasie ostatków i kojarzą się nam dzisiaj z Tłustym Czwartkiem. W mojej rodzinie (trzecie pokolenie na Warmii) nazywaliśmy je po prostu chruścikami, choć robio

Gwara warmińska. Elementarz i komentarz

 I. Lewandowska, E. Cyfus,  Elementarz gwary warmińskiej. Rodzina, dom i zagroda ,   LGD "Południowa Warmia", Barczewo 2012, 62 s. (z CD) Język, którym posługiwali się autochtoni na Warmii (warm. hizyge - tutejsi), w 2012 roku doczekał się swojego elementarza. Wano wejta. Łuradowoła by sia moja óma, Warnijko w Nagladach łurodzona, co by ino ziedziała, że je tero ksiónżka o tym, jak godoć po naszamu*.   Óma móziła po naszamu** , po polsku i po niemiecku. Jej sześcioro dzieci pamięta warmińską gwarę, w której się wychowywało.   Tym większe było zainteresowanie mojej Mamy, najmłodszej córki Babci, publikacją I. Lewandowskiej i E. Cyfusa. Książka chibko przywołała wiele wspomnień, jak to łu noju było*** .  Wyrażając ogromne uznanie  dla pracy I. Lewandowskiej i E. Cyfusa, podajemy w poniższym komentarzu różnice między wykładnią w "Elementarzu...", a językiem mówionym z okolic Gietrzwałdu. Nie ma ich wiele, ale skoro się pojawiły, wydają się wa

Kurpiowsko-mazurskie fafernuchy

W kilku książkach o tradycjach kulinarnych Warmii i Mazur znalazłam informacje o fafernuchach – niemożliwie twardych ciastkach w charakterystycznym kształcie kopytek, będących świetnym dodatkiem do… wódki. Kurpiowsko-mazurskie łakocie Jednym tchem wymienia się je z innymi daniami o dziwnych nazwach jak dzyndzałki, farszynki czy karmuszka. Nie świadczy to jednak o tym, że owe fafernuchy wyszły z kuchni dawnych Warmiaków albo Mazurów. Jak się przekonałam, nadal współczesnym mieszkańcom naszego województwa pozostają dość obce. Słusznie natomiast łączy się je z Kurpiami i ich dziedzictwem kulinarnym. Ciekawie na ich temat pisze autor bloga Weganon. Warto jednak tylko zastanowić się czy faktycznie ciacha przywędrowały z Mazur na Mazowsze, czy może odwrotnie. Biorąc pod uwagę skąd pochodzą sami Mazurzy, kierunek przenikania się kultur może być zaskakujący i nieoczywisty.  Pieprzowe ciasteczka Sama nazwa tych „pogryzajek” pochodząca z niemieckiego „pfefferkuchen” może też mie