Przejdź do głównej zawartości

Zimowy klimat Warmii i Mazur

Warmia i Mazury – region położony w północno-wschodniej Polsce charakteryzuje się klimatem kształtowanym przez masy powietrza kontynentalnego napływającego ze wschodu. Uważany jest za najchłodniejszy obszar nizinny Polski. Najzimniejszym miesiącem jest styczeń. Średnia miesięczna temperatura w okresie 1881/1930 wynosiła: -3,0°C w Ostródzie, -3,9°C w Szczytnie, -4,8°C w Olecku. W połowie XX wieku zanotowano podobne wartości średnich temperatur, które wynosiły od -3°C na zachodzie regionu (Ostróda) do – 4,8° C we wschodniej jego części (Olecko). 


Pod koniec XX wieku średnia miesięczna temperatura minimalna wynosiła w Olsztynie w styczniu -5,4°C a w lutym -4,8°C. Najzimniejsze minimum temperatury zanotowano 2 lutego 1970 roku – 30,4°C, podobnie 8 stycznia 1987 zanotowano 30,2°C. Statystycznie w Olsztynie zaobserwowano w lutym 21 dni z dobową temperaturą minimalną poniżej 0°c. Zimy były długie, pokrywa śnieżna utrzymywała się ok. 100 dni. 
 

W ostatnich latach średnie temperatury wahają się w granicach od –2,5°C w zachodniej części regionu do –4,8°C w jego wschodniej części. Wieloletnie obserwacje meteorologiczne wykazują dużą zmienność temperatur. Bywają zimy ostre i długie lub krótsze i cieplejsze. Minione miesiące pozwalają nam obserwować najcieplejszą zimę ostatnich lat. Kilka dni śniegu, który od razu się stopił. Kto chce ulepić bałwana lub pojeździć na nartach powinien pojechać w góry. Jak prosperują ośrodki sportów zimowych w woj. warmińsko-mazurskim? Stare wiadomości na stronach internetowych nawet nie sugerują nowych sportów. Jubileuszowy, XXX Bieg Jaćwingów w Gołdapi został odwołany z powodu całkowitego braku śniegu. Bojerowcy wyjechali już dawno.



 
Fot.: JillWellington (źródło: Pixabay.com)


Czy tym samym tradycyjne przysłowie ludowe - Kiedy luty, obuj buty już straciło swoje znaczenie? Na Warmii i Mazurach jest wiele przysłów związanych z okresem zimowym. Przysłowia kalendarzowe, bo o nich tu mowa, mają charakter prognoz pogody oraz zawierają praktyczne wskazówki dla rolników i hodowców. Stanowią obserwacje przeobrażeń świata przyrody wpływających na warunki życia ludzi. Ich historia sięga średniowiecza, gdy dni i miesiące oznaczane były imionami świętych patronów i w tej formie zachowały się do dziś.


 
Fot.: GuentherDillingen(źródło: Pixabay.com) 
 

Już na jesieni mówiono Październik ciepły – będzie luty skrzepły (zamarznięty) lub Grudzień gdy łagodny wszędzie, cała zima dzieckiem będzie, Barbara (4 XII) po wodzie – Gody po lodzie czy Na Nowy Rok pogoda, w polu uroda. Pierwszą, bardzo wczesną zapowiedź wiosny możemy obserwować już w styczniu: Na świętego Franciszka (29 I) przyleci pierwsza pliszka, bowiem to właśnie pliszka wraca z zimowisk w okolicach basenu Morza Śródziemnego w lutym-marcu. Notabene, czy ktoś widział w tym roku pliszkę?! Kolejne przysłowia to: Gdy w początku lutego burze i śniegi, początek wiosny już niedaleki, ale gdy słońce ciepło świeci, wiosna tak prędko nie przyleci; W lutym wody wiele - w lecie głodne nawet ciele; Kiedy w święty Walenty (14 II) deszcze, będzie mróz jeszcze; Gdy Gromnice (2 II) patrzą z śniegu, wiosna przyjdzie nam w szeregu, ale gdy się jaśnie świecą, nie tak prędko spiekę wzniecą; Jeżeli w świętego Piotra (22 II) w lutym służy, to do Wielkiejnocy zima się przedłuży (lub inna wersja: W Katedrę Piotra ostry czas, dni czterdzieści trwa on wraz). Ale mamy jeszcze nadzieję na szybką wiosnę: Święty Marcin (24 II) zimę traci, albo ją zbogaci. Pocieszeniem może być przysłowie Grzegorza (12 III) ucieknie zima do morza. Przezorni znali jeszcze inne przysłowie: Na święty Józef (19 III) wiezie się trawy wózek, ale czasem zasmuci, bo śniegiem przyrzuci, zaś inna wersja tego porzekadła mówiła Na święty Józef bocian na stodole, gburze, szykuj sochę i jedź orać pole.i


Dzisiaj posługujemy się innym kalendarzem, dni oznaczane są liczbami w ramach miesięcy. Nie pamiętamy i nie używamy nazw patronów poszczególnych dni. Dokładne obserwacje przyrody zapisywane są z większą dokładnością niż poszczególne dni miesiąca. Zatrudnienie większości osób nie zależy od warunków atmosferycznych ani prognozy pogody.



Korzystałam z, czyli jednak bibliografia:

Kaczorowska Z., Klimat Prus Polskich, w: Fizjografia ziem zachodnich i północnych, Warszawa 1950.

Mądrzejszy Mazur niż diabeł. Zbiór przysłów i wyrażeń przysłowiowych polskich z terenu Warmii i Mazur, oprac. T. Oracki, Olsztyn 1977.

Suchecki S., Ekoklimat Polski Północno-Wschodniej, Olsztyn - Biskupiec 2010.




iGbur – na Mazurach, gospodarz, bogaty rolnik ; socha – drewniane narzędzie do uprawy roli

Dominika


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Faworki czy chrust?

Zapytano mnie ostatnio czy na Warmii jadano faworki czy chrust. Sądząc z zachowanych opisów etnograficznych częściej spotykaną nazwą są faworki. Samo słowo ma ciekawą etymologię. W języku angielskim favor oznacza łaskę, przychylność (co z kolei nasuwa skojarzenia z zabieganiem w okresie zapustnym na Warmii o pomyślność w przyszłorocznych plonach). W języku francuskim faveur ma dodatkowe znaczenie – odnosi się do wąskiej wstążki. Chrust do słowo polskie i odnosi się do suchych gałązek albo gęstych zarośli. Wyraźnie tłumaczy to istotę słodkich chruścików. Ponieważ jednak badań językoznawczych na ten temat na Warmii nikt nie zrobił, kwestia faworki czy chruściki pozostanie jak na razie nierozstrzygnięta. Tymczasem jedno jest pewne - słodkie, smażone wyroby w kształcie zawiniętego ciasta, podobnie jak pączki, tradycyjnie robiono w czasie ostatków i kojarzą się nam dzisiaj z Tłustym Czwartkiem. W mojej rodzinie (trzecie pokolenie na Warmii) nazywaliśmy je po prostu chruścikami, choć robio

Gwara warmińska. Elementarz i komentarz

 I. Lewandowska, E. Cyfus,  Elementarz gwary warmińskiej. Rodzina, dom i zagroda ,   LGD "Południowa Warmia", Barczewo 2012, 62 s. (z CD) Język, którym posługiwali się autochtoni na Warmii (warm. hizyge - tutejsi), w 2012 roku doczekał się swojego elementarza. Wano wejta. Łuradowoła by sia moja óma, Warnijko w Nagladach łurodzona, co by ino ziedziała, że je tero ksiónżka o tym, jak godoć po naszamu*.   Óma móziła po naszamu** , po polsku i po niemiecku. Jej sześcioro dzieci pamięta warmińską gwarę, w której się wychowywało.   Tym większe było zainteresowanie mojej Mamy, najmłodszej córki Babci, publikacją I. Lewandowskiej i E. Cyfusa. Książka chibko przywołała wiele wspomnień, jak to łu noju było*** .  Wyrażając ogromne uznanie  dla pracy I. Lewandowskiej i E. Cyfusa, podajemy w poniższym komentarzu różnice między wykładnią w "Elementarzu...", a językiem mówionym z okolic Gietrzwałdu. Nie ma ich wiele, ale skoro się pojawiły, wydają się wa

Kurpiowsko-mazurskie fafernuchy

W kilku książkach o tradycjach kulinarnych Warmii i Mazur znalazłam informacje o fafernuchach – niemożliwie twardych ciastkach w charakterystycznym kształcie kopytek, będących świetnym dodatkiem do… wódki. Kurpiowsko-mazurskie łakocie Jednym tchem wymienia się je z innymi daniami o dziwnych nazwach jak dzyndzałki, farszynki czy karmuszka. Nie świadczy to jednak o tym, że owe fafernuchy wyszły z kuchni dawnych Warmiaków albo Mazurów. Jak się przekonałam, nadal współczesnym mieszkańcom naszego województwa pozostają dość obce. Słusznie natomiast łączy się je z Kurpiami i ich dziedzictwem kulinarnym. Ciekawie na ich temat pisze autor bloga Weganon. Warto jednak tylko zastanowić się czy faktycznie ciacha przywędrowały z Mazur na Mazowsze, czy może odwrotnie. Biorąc pod uwagę skąd pochodzą sami Mazurzy, kierunek przenikania się kultur może być zaskakujący i nieoczywisty.  Pieprzowe ciasteczka Sama nazwa tych „pogryzajek” pochodząca z niemieckiego „pfefferkuchen” może też mie