Jako się rzekło, dzisiaj „Coś smakowitego” z rodzimej marchewki. Przepisu na marchewkowe ciasto naturalnie sama nie wymyśliłam, ale za to osobiście wyhodowałam warzywa. Na całkiem prostą recepturę trafiłam w albumie o niezwykle poetyckim tytule "W koronie Mazurskiego Morza - smaki krajobrazu" . Tam też wyczytałam, że placek z marchwi przywędrował na Mazury aż z Belgii przez Niemcy w latach 30-tych XX wieku. I nic dziwnego, że ludzie dzielili się przepisem. Ciasto jest łatwe, niedrogie i (nie licząc 4 łyżek cukru) całkiem zdrowe. Ma przy tym konsystencję, która świetnie się sprawdzi nie tylko w większych foremkach, ale też w zupełnie małych. Już widzę oczami wyobraźni na paterze koronę z żółciutkich muffinek z pysznym kremem cytrynowym. Ach! Ale do rzeczy. Potrzebujemy: 0,25 kg marchwi 3 jajka 10 dkg mąki pszennej 15 dkg mąki krupczatki 0,18 dkg cukru 5 łyżek oleju proszek do pieczenia 1 cytrynę sól Krok 1. Zaczynamy od starcia marchewek na mał...
Warmia i Mazury okiem bibliotekarza