Przejdź do głównej zawartości

Drogi Czytelniku!

Nie rozpieszcza nas tegoroczna zima, śniegu nie ma, po sportach zimowych pozostało wspomnienie.
A co robimy w długie, zimowe wieczory ? Ja czytam książki, oczywiście wypożyczone z Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie. Czasami trafiają w moje ręce perełki z dedykacjami autorów, którzy gościli na spotkaniach autorskich w Bibliotece.
No nie, nie jest to Dan Brown, Camilla Läckberg ani nawet Elfride Jelinek.
W ciągu ostatnich lat Biblioteka wzbogaciła swoje zbiory o autografy ciekawych twórców.
Miłośnikom literatury podróżniczej polecam książkę Tomasza Cichockiego „Zew oceanu” o samotnym rejsie dookoła świata. Jeden z egzemplarzy opatrzony jest dedykacją.


 
Amatorom mniej samotnych podróży przedstawiam książkę Tomka Michniewicza

 

Czytelnikom lubiącym reportaże - olsztyńska autorka, Joanna Wańkowska-Sobiesiak

 
Ostatnio swoją premierę miał najnowszy film Janusza Majewskiego „Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy” według scenariusza Włodzimierza Kowalewskiego i Janusza Majewskiego na podstawie książki Kowalewskiego. Niestety, filmu jeszcze nie widziałam, ale polecam też inne książki tego autora.

 
Zaczytanym molom książkowym - powieści Jerzego Niemczuka oraz Pawła Jaszczuka.




 

Miłośnikom felietonów, wywiadów lub wspomnień książki z sympatycznymi dedykacjami Marii Czubaszek, Agaty Passent, Olgi Lipińskiej i Stanisława Mikulskiego. A może książka Szymona J. Wróbla „Jego oczami”, będąca uzupełnieniem filmu dokumentalnego pod tym samym tytułem poświęcona księdzu Józefie Tischnerowi?... 



 
Stop!! Nie, nie wymienię wszystkich autorów i ich książek, zachęcam do własnych poszukiwań.
Niech to będzie niespodzianką dla dociekliwego czytelnika :)

dominika

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Faworki czy chrust?

Zapytano mnie ostatnio czy na Warmii jadano faworki czy chrust. Sądząc z zachowanych opisów etnograficznych częściej spotykaną nazwą są faworki. Samo słowo ma ciekawą etymologię. W języku angielskim favor oznacza łaskę, przychylność (co z kolei nasuwa skojarzenia z zabieganiem w okresie zapustnym na Warmii o pomyślność w przyszłorocznych plonach). W języku francuskim faveur ma dodatkowe znaczenie – odnosi się do wąskiej wstążki. Chrust do słowo polskie i odnosi się do suchych gałązek albo gęstych zarośli. Wyraźnie tłumaczy to istotę słodkich chruścików. Ponieważ jednak badań językoznawczych na ten temat na Warmii nikt nie zrobił, kwestia faworki czy chruściki pozostanie jak na razie nierozstrzygnięta. Tymczasem jedno jest pewne - słodkie, smażone wyroby w kształcie zawiniętego ciasta, podobnie jak pączki, tradycyjnie robiono w czasie ostatków i kojarzą się nam dzisiaj z Tłustym Czwartkiem. W mojej rodzinie (trzecie pokolenie na Warmii) nazywaliśmy je po prostu chruścikami, choć robio

Gwara warmińska. Elementarz i komentarz

 I. Lewandowska, E. Cyfus,  Elementarz gwary warmińskiej. Rodzina, dom i zagroda ,   LGD "Południowa Warmia", Barczewo 2012, 62 s. (z CD) Język, którym posługiwali się autochtoni na Warmii (warm. hizyge - tutejsi), w 2012 roku doczekał się swojego elementarza. Wano wejta. Łuradowoła by sia moja óma, Warnijko w Nagladach łurodzona, co by ino ziedziała, że je tero ksiónżka o tym, jak godoć po naszamu*.   Óma móziła po naszamu** , po polsku i po niemiecku. Jej sześcioro dzieci pamięta warmińską gwarę, w której się wychowywało.   Tym większe było zainteresowanie mojej Mamy, najmłodszej córki Babci, publikacją I. Lewandowskiej i E. Cyfusa. Książka chibko przywołała wiele wspomnień, jak to łu noju było*** .  Wyrażając ogromne uznanie  dla pracy I. Lewandowskiej i E. Cyfusa, podajemy w poniższym komentarzu różnice między wykładnią w "Elementarzu...", a językiem mówionym z okolic Gietrzwałdu. Nie ma ich wiele, ale skoro się pojawiły, wydają się wa

Kurpiowsko-mazurskie fafernuchy

W kilku książkach o tradycjach kulinarnych Warmii i Mazur znalazłam informacje o fafernuchach – niemożliwie twardych ciastkach w charakterystycznym kształcie kopytek, będących świetnym dodatkiem do… wódki. Kurpiowsko-mazurskie łakocie Jednym tchem wymienia się je z innymi daniami o dziwnych nazwach jak dzyndzałki, farszynki czy karmuszka. Nie świadczy to jednak o tym, że owe fafernuchy wyszły z kuchni dawnych Warmiaków albo Mazurów. Jak się przekonałam, nadal współczesnym mieszkańcom naszego województwa pozostają dość obce. Słusznie natomiast łączy się je z Kurpiami i ich dziedzictwem kulinarnym. Ciekawie na ich temat pisze autor bloga Weganon. Warto jednak tylko zastanowić się czy faktycznie ciacha przywędrowały z Mazur na Mazowsze, czy może odwrotnie. Biorąc pod uwagę skąd pochodzą sami Mazurzy, kierunek przenikania się kultur może być zaskakujący i nieoczywisty.  Pieprzowe ciasteczka Sama nazwa tych „pogryzajek” pochodząca z niemieckiego „pfefferkuchen” może też mie