Przejdź do głównej zawartości

Miss Biblioteka

Są na świecie biblioteki ładne, piękne i bardzo piękne. I jak ze wszystkim na świecie, kusi człowieka, aby sprawdzić czy spośród tych naj, naj, naj da się jeszcze wyłonić the best of the best. Tylko co, w przypadku biblioteki znaczy najpiękniejsza? Wydaje się, że odpowiedź na to pytanie znają Amerykanie, najlepsi  w sztuce "konkursowania". Uzbrojeni w lata doświadczeń i spektakularnych sukcesów ogłosili niedawno międzynarodowy konkurs LIBRARY INTERIOR DESIGN AWARDS. I co im wyszło? Że na calutkim świecie (naprawdę calutkim!) najpiękniejsza jest Biblioteka w Rumi! a dokładnie Stacja Kultura, która kiedyś była dworcem kolejowym.
Prawda, że super! Zdjęcia sławnej już teraz na całym globie biblioteki można oglądać na wielu portalach począwszy od jej strony domowej  http://www.bibliotekarumia.pl/. O samym konkursie i zdjęcia konkurentów znajdziecie na oficjalnej stronie konkursu.
Źródło: www.iida.org

Serdecznie gratulujemy projektantom, którzy potrafili połączyć w jedną cudną całość przestrzeń dla czytelników, książek i dobrych myśli. Cieszy nas też, że koleżanki i koledzy z Rumi mogą realizować się zawodowo w tak ślicznych okolicznościach architektury. Sam konkurs natomiast to świetna sprawa. Nie chodzi tu bowiem tylko o powierzchowność, choć oceniano właśnie design przestrzeni. Liczy się fakt, że rosną standardy i zmienia się postrzeganie bibliotek, pięknych już z istoty rzeczy.
Anita




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gwara warmińska. Elementarz i komentarz

 I. Lewandowska, E. Cyfus,  Elementarz gwary warmińskiej. Rodzina, dom i zagroda ,   LGD "Południowa Warmia", Barczewo 2012, 62 s. (z CD) Język, którym posługiwali się autochtoni na Warmii (warm. hizyge - tutejsi), w 2012 roku doczekał się swojego elementarza. Wano wejta. Łuradowoła by sia moja óma, Warnijko w Nagladach łurodzona, co by ino ziedziała, że je tero ksiónżka o tym, jak godoć po naszamu*.   Óma móziła po naszamu** , po polsku i po niemiecku. Jej sześcioro dzieci pamięta warmińską gwarę, w której się wychowywało.   Tym większe było zainteresowanie mojej Mamy, najmłodszej córki Babci, publikacją I. Lewandowskiej i E. Cyfusa. Książka chibko przywołała wiele wspomnień, jak to łu noju było*** .  Wyrażając ogromne uznanie  dla pracy I. Lewandowskiej i E. Cyfusa, podajemy w poniższym komentarzu różnice między wykładnią w "Elementarzu...", a językiem mówionym z okolic Gietrzwałdu. Nie ma ich wiele, ale skoro się pojawiły, wydają się wa

Faworki czy chrust?

Zapytano mnie ostatnio czy na Warmii jadano faworki czy chrust. Sądząc z zachowanych opisów etnograficznych częściej spotykaną nazwą są faworki. Samo słowo ma ciekawą etymologię. W języku angielskim favor oznacza łaskę, przychylność (co z kolei nasuwa skojarzenia z zabieganiem w okresie zapustnym na Warmii o pomyślność w przyszłorocznych plonach). W języku francuskim faveur ma dodatkowe znaczenie – odnosi się do wąskiej wstążki. Chrust do słowo polskie i odnosi się do suchych gałązek albo gęstych zarośli. Wyraźnie tłumaczy to istotę słodkich chruścików. Ponieważ jednak badań językoznawczych na ten temat na Warmii nikt nie zrobił, kwestia faworki czy chruściki pozostanie jak na razie nierozstrzygnięta. Tymczasem jedno jest pewne - słodkie, smażone wyroby w kształcie zawiniętego ciasta, podobnie jak pączki, tradycyjnie robiono w czasie ostatków i kojarzą się nam dzisiaj z Tłustym Czwartkiem. W mojej rodzinie (trzecie pokolenie na Warmii) nazywaliśmy je po prostu chruścikami, choć robio

Kurpiowsko-mazurskie fafernuchy

W kilku książkach o tradycjach kulinarnych Warmii i Mazur znalazłam informacje o fafernuchach – niemożliwie twardych ciastkach w charakterystycznym kształcie kopytek, będących świetnym dodatkiem do… wódki. Kurpiowsko-mazurskie łakocie Jednym tchem wymienia się je z innymi daniami o dziwnych nazwach jak dzyndzałki, farszynki czy karmuszka. Nie świadczy to jednak o tym, że owe fafernuchy wyszły z kuchni dawnych Warmiaków albo Mazurów. Jak się przekonałam, nadal współczesnym mieszkańcom naszego województwa pozostają dość obce. Słusznie natomiast łączy się je z Kurpiami i ich dziedzictwem kulinarnym. Ciekawie na ich temat pisze autor bloga Weganon. Warto jednak tylko zastanowić się czy faktycznie ciacha przywędrowały z Mazur na Mazowsze, czy może odwrotnie. Biorąc pod uwagę skąd pochodzą sami Mazurzy, kierunek przenikania się kultur może być zaskakujący i nieoczywisty.  Pieprzowe ciasteczka Sama nazwa tych „pogryzajek” pochodząca z niemieckiego „pfefferkuchen” może też mie